sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 21

-Jess, ale ja nie umiem śpiewać.
- Jak to nie umiesz. Słyszałam jak śpiewasz i dam sobie wmówić, że nie umiesz śpiewać. Zapisz się, proszę cię zrób to dla mnie.
- Dobrze, ale będziemy występować razem czy oddzielnie?- zapytał otwierając mi drzwi do samochodu.
- Z jednej strony wolałabym z tobą zaśpiewać, ale oddzielnie wydaje mi się, ze mamy większe szanse na wygraną. Co ty na to?- zapytałam spoglądając się w stronę chłopaka z lekkim uśmiechem.
- Masz racje. To wystąpimy oddzielnie. Obojętnie, które z nas wygra to spłacimy ten dług.
- Jesteś taki kochany.- Pocałowałam go w policzek.
- Haha wiem o tym. Teraz pojedziemy do mnie się spakować.
- Ale jak to spakować?- zapytałam  zaciekawieniem.
- No przeprowadzamy się do naszego mieszkania.- powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Myślałam, że razem zdecydujemy gdzie się przeprowadzimy.
- Jesteś zła na mnie, że zrobiłem to wszystko za nas dwoje.- Justin złapał mnie za rękę po czym lekko przejechał kciukiem p mojej dłoni.
- Nie cieszę się, ze się przeprowadzamy, ale wszystko za mnie robisz. Nie jesteś jakimś moim służącym tylko moim chłopakiem, a ja nie chcę cię wykorzystywać.- oparłam łokieć obok szyby i patrzyłam się na drogę.
- Przepraszam skarbie. Po prostu wiem, że miałaś ostatnio na głowie te przykre sprawy, po prostu chciałem pomóc.- chłopak lekko dodał gazu.
- Justin dziękuję ci za to wszystko co za mnie robisz. Przepraszam, ze tak na ciebie naskoczyłam, a tak w ogóle to gdzie będziemy mieszkać.
- Nie daleko mojego i twojego domu tutaj w Starford.
Zatrzymaliśmy się przed domem Justina. Chłopak podbiegł do mnie i otworzył mi drzwi. Weszliśmy do jego domu. Jus pobiegł do kuchni się napić, a ja poszłam do salonu. Usiadłam an kanapie i czekałam na swojego chłopaka. Po chwili pojawił się z dwoma szklankami soku. Wręczył mi jedną i usiadł naprzeciwko mnie.
- Dziś się spakujemy, a jutro od rana pojedziemy do naszego mieszkania.- powiedział Justin kładąc szklankę na stoliku.
- No dobra to lepiej zabierzmy się za to teraz.- Położyłam szklankę obok kubka Justina i kierowałam się za chłopakiem, który był parę kroków naprzeciw mnie.
Gdy dotarliśmy do pokoju Justina, chłopak wyjął z szafy trzy wielkie walizki. Na początku zaczęliśmy pakować jego spodnie, spodenki itp. Miał tego tyle, że walizka ledwo się zamykała. Te wszystkie spodnie zapełniły jedną wielką walizkę, a tu jeszcze bluzki, bluzy koszule. Obawiałam się, że nie zmieści nam się to wszystko tylko we trzy walizki.
Po dobre godzinie mieliśmy prawie wszystko popakowane. Moje podejrzenia sprawdziły się. Justin musiał przynieść od mamy jeszcze kilka walizek. Justin pakował jeszcze swoją bieliznę, a ja próbowałam zamknąć walizkę z bluzami.
- Justin po co ci tyle tego wszystkiego. I tak nie chodzisz w większej połowie- zasunęłam ciężkością suwak i usiadłam na walizce.
- W sumie to sam nie wiem. Zobaczymy ile ty będziesz miała swoich rzeczy.
- Na pewno mniej od ciebie.- zaśmiałam się do chłopaka, który teraz męczył się z zapięciem walizki.
- Zaraz zobaczymy, bo jedziemy do ciebie.- Justin złapał mnie za rękę i pociągnął na dół do wyjścia.
Gdy dotarliśmy do mojego domu, powtórzyliśmy te same czynności co u Justina. Myślałam, ze moich rzeczy będzie o wiele, wiele mniej jednak myliłam się.  Było tyle samo walizkę, co walizek Justina. Zmęczeni tym wszystkim zabraliśmy moje bagaże i pojechaliśmy znów do Justina. Wzięliśmy prysznic i położyliśmy się spać. Następnego dnia, gdy wstaliśmy ogarnęliśmy się z gorszego i poszliśmy do kuchni zjeść śniadanie. Przygotowaliśmy jak zwykle naleśniki. Co dzień je jemy i ciągle nam się nie nudzą, a tak na serio to nic więcej nie umiemy robić. Zabraliśmy te wszystkie torby i pojechaliśmy do nowego mieszkania. Nie jechaliśmy długo może jakieś 15 minut. Zatrzymaliśmy się przy wieżowcu mieszkalnym. Był nie wielki, ale za to bardzo piękny. I do tego otoczenie jakie się tam znajdowało było przepiękne. Z okien był widom na tutejszy park. Wszystko zapowiadało się pięknie, i tak musiało być. Justin sięgnął klucze do mieszkania i weszliśmy na nasze piętro. Nasze mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze numer domu 25. Klatka była bardzo przyjemna w wyglądzie. Weszliśmy do środka. Wnętrze było bardzo luksusowe. Było można się tego spodziewać. Wszystko było w takich jasnych i delikatnych kolorach. Na samym początku był krótki korytarz z niego wychodziło się do salonu, który był połączony z kuchnią. Te pomieszczenia też były bardzo nowoczesne i delikatne. Justin zakrył mi oczy i zaprowadził do naszej sypialni. Otworzył drzwi i puścił moje oczy. Sypialnia była cudna. Ogromne łóżko na środku pokoju. Obok szafki nocne, a na nich lampki. W pokoju znajdowało się ogromne okno, które dawało wiele światła co sprawiało, ze pokój stawał się jeszcze piękniejszy. Nad łóżkiem wisiały zdjęcia moje, ,Justina naszych rodzin. Wszystkie tworzyły ogromne serce.
- I jak ci się podoba?- Justin złapał mnie za biodra i lekko oparł swoją głowę na mim ramieniu.
- Jest cudne. Kocham cię.- przytuliłam się do chłopaka, a potem lekko pocałowałam w policzek.
- Słuchaj rozpakujemy się później, a teraz pojedziemy zapisać mnie na ten konkurs.
Nic nie odpowiedziałam tylko ruszyłam do wyjścia. Justin po chwili dobiegł do mnie i zeszliśmy do samochodu.
Miejsce konkursu było na końcu miasta. Jechało się jakąś godzinę. Podczas drogi śpiewaliśmy z Justinem różne piosenki lecące w radiu. On trochę rapował, ale nie udawało mu się to bo nie znał słów piosenek.
W końcu dotarliśmy pod ogromny budynek. Justin jak zwykle odtworzył mi drzwi i weszliśmy do budynku.  Justin prowadził mnie długim korytarzem, a po chwili weszliśmy do jakiegoś pokoju. W pomieszczeniu  były dwie kobiety siedzące za biurkiem. Justin zapisał się na konkurs i mogliśmy wracać do naszego nowego mieszkania.
- Jess wiesz, że ten konkurs jest za dwa dni.
- Tak szybko?- zapytałam przestraszona.
- Haha czemu się martwisz tobie nie są potrzebne przygotowania. Na pewno to wygrasz. Nie stresuj się na zapas.
- No dobrze.- Wyszliśmy w budynku i kierowaliśmy się do samochodu Justina.
Po powrocie rozpakowaliśmy się i poszliśmy spać bo strasznie nas to wykończyło. Obudziliśmy się jakoś przed 18. Justin brał prysznic, a ja zamówiłam nam kolację. Potem obejrzeliśmy jakiś film. Ja wzięłam prysznic i poszliśmy spać.

***Dzień konkursu ***

Tego dnia musieliśmy wstać wyjątkowo wcześnie bo konkurs zaczynał się o 9. Szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam wziąć prysznic. Dziś chciałam wyglądać ładnie. Ubrałam sukienkę na ramiączka w kwiaty, na to kurtkę dżinsową i buty na lekkim obaczcie. Tego ranka nie jedliśmy śniadania. Justin w drugiej łazience też wziął prysznic i ubrał się. Byliśmy gotowi do wyjścia. Strasznie się denerwowałam, a Jus podchodził do tego na spokojnie. Po godzinie jazdy dojechaliśmy na miejsce. Przed budynkiem stało bardzo dużo ludzi, ale Jaś przedostaliśmy się do środka. Uczestników w konkursie było dużo ok. 30. My mieliśmy występować jako przed ostatni. Ja 28, a Justin 29. Bardzo się denerwowałam. Ciągle powtarzałam sobie słowa piosenki, albo nuciłam melodię.
- Ja nie wiem jak ty możesz podchodzić do tego tak na luzie.-usiadłam do Justina, który grał w grę na telefonie.
- A czym mam się stresować. Wiem, że wygrana jest ważne, ale jakoś nie przejmuje się tym.
Rozmowę przerwała nam kobieta, która wołała mnie żebym wychodziła już na scenę. Ucałowałam Justina w policzek i poszłam za kobietą. Słyszałam poprzednich uczestników i nie miałam z nimi absolutnych szans. Byli za dobrzy. Oni byli profesjonalistami, a ja tylko amatorka, która od czasu do czasu pograła w domu.
Wyszłam na środek sceny. Oślepiły mnie światła. Złapałam za mikrofon i zaczęła lecieć muzyka. Spojrzałam w miejsce z kąt wyszłam i widziała Justina, który trzyma za mnie kciuki. Odwróciłam się szybko i zaczęłam śpiewać, a tak naprawdę do słowa same ze mnie wychodziły. Starałam się by każdy dźwięk był czysty i tak było. Musze powiedzieć, że poszło mi dobrze, ale nie na tyle by to wygrać. Na koniec ukłoniłam się i zeszłam ze sceny.
Na moje miejsce wszedł Justin śpiewał tą samą piosenkę co mi na dachu tylko teraz nie z gitarą tylko leciała muzyka. Był  fantastyczny. Po prostu nie wiedziałam, że aż tak umie to robić. On nawet tańczył tam, chodził po scenie. Zachowywał się jak prawdziwa gwiazda, jak by obił to od dawna. Widać było, że życie na scenie jest dla niego. Po skończeniu piosenki spojrzał w moją stronę i puścił do mnie oczko. Widownia po prostu szalała. Jeszcze żaden uczestnik ich tak nie poruszył.
- Byłeś wspaniały. Jesteś urodzonym gwiazdą.- uścisnęłam chłopaka jak najmocniej umiałam.
- Ty byłaś genialna na pewno to wygrasz. A teraz chodź bo właśnie będą ogłaszać wyniki.

- Proszę państwo konkurencja jest ogromna. Każdy uczestnik był niesamowity. Trudno będzie wybrać tego jedynego zwycięscy, który wygra 50 tysięcy, ale także mamy dla was niespodziankę. Jest z nami kilku producentów muzycznych, którzy poszukują nowe młode gwiazdy. Teraz dowiemy się kto przechodzi do 5, z których wybierzemy tego jedynego.
- Otóż proszę państwa mamy wyniki do finału przechodzą numery: 5,16,19,28 i 29. Gratuluję wszystkim wygranym, a  teraz wybierzemy tą lub tego jedynego, który zajmuje pierwsze miejsce.
Staliśmy z Justinem ściskając się za ręce. Byłam ogromnie z nas dumna i szczęśliwa, że dostaliśmy się do tego finału. Prowadzący trzymał nas jeszcze chwilkę a napięciu.

- A więc tak wiemy już kto wygrał ten konkurs. Otóż proszę państwa ten konkurs wygrywa osoba z numerem….


Jest kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Musze powiedzieć, że nie wiem jak to będzie z kolejnymi rozdziałami bo kończy mi limit na Internecie i nie wiem kiedy on się skończy, ale rozdziały będą do tego czasu kiedy on się nie skończy. Limit powinien przyjść jakoś 19 więc jakoś to będzie.

CZYTASZ-KOMENTUJESZ
DLA CIEBIE TO CHWILKA
A DLA MNIE OGROMNA MOTYWACJA






3 komentarze: