-Jess, ale ja nie
umiem śpiewać.
- Jak to nie umiesz.
Słyszałam jak śpiewasz i dam sobie wmówić, że nie umiesz śpiewać. Zapisz się,
proszę cię zrób to dla mnie.
- Dobrze, ale
będziemy występować razem czy oddzielnie?- zapytał otwierając mi drzwi do
samochodu.
- Z jednej strony
wolałabym z tobą zaśpiewać, ale oddzielnie wydaje mi się, ze mamy większe
szanse na wygraną. Co ty na to?- zapytałam spoglądając się w stronę chłopaka z
lekkim uśmiechem.
- Masz racje. To
wystąpimy oddzielnie. Obojętnie, które z nas wygra to spłacimy ten dług.
- Jesteś taki
kochany.- Pocałowałam go w policzek.
- Haha wiem o tym.
Teraz pojedziemy do mnie się spakować.
- Ale jak to
spakować?- zapytałam zaciekawieniem.
- No przeprowadzamy się
do naszego mieszkania.- powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Myślałam, że razem
zdecydujemy gdzie się przeprowadzimy.
- Jesteś zła na mnie,
że zrobiłem to wszystko za nas dwoje.- Justin złapał mnie za rękę po czym lekko
przejechał kciukiem p mojej dłoni.
- Nie cieszę się, ze
się przeprowadzamy, ale wszystko za mnie robisz. Nie jesteś jakimś moim
służącym tylko moim chłopakiem, a ja nie chcę cię wykorzystywać.- oparłam
łokieć obok szyby i patrzyłam się na drogę.
- Przepraszam
skarbie. Po prostu wiem, że miałaś ostatnio na głowie te przykre sprawy, po
prostu chciałem pomóc.- chłopak lekko dodał gazu.
- Justin dziękuję ci
za to wszystko co za mnie robisz. Przepraszam, ze tak na ciebie naskoczyłam, a
tak w ogóle to gdzie będziemy mieszkać.
- Nie daleko mojego i
twojego domu tutaj w Starford.
Zatrzymaliśmy się
przed domem Justina. Chłopak podbiegł do mnie i otworzył mi drzwi. Weszliśmy do
jego domu. Jus pobiegł do kuchni się napić, a ja poszłam do salonu. Usiadłam an
kanapie i czekałam na swojego chłopaka. Po chwili pojawił się z dwoma
szklankami soku. Wręczył mi jedną i usiadł naprzeciwko mnie.
- Dziś się spakujemy,
a jutro od rana pojedziemy do naszego mieszkania.- powiedział Justin kładąc
szklankę na stoliku.
- No dobra to lepiej
zabierzmy się za to teraz.- Położyłam szklankę obok kubka Justina i kierowałam
się za chłopakiem, który był parę kroków naprzeciw mnie.
Gdy dotarliśmy do
pokoju Justina, chłopak wyjął z szafy trzy wielkie walizki. Na początku zaczęliśmy
pakować jego spodnie, spodenki itp. Miał tego tyle, że walizka ledwo się
zamykała. Te wszystkie spodnie zapełniły jedną wielką walizkę, a tu jeszcze
bluzki, bluzy koszule. Obawiałam się, że nie zmieści nam się to wszystko tylko
we trzy walizki.
Po dobre godzinie
mieliśmy prawie wszystko popakowane. Moje podejrzenia sprawdziły się. Justin
musiał przynieść od mamy jeszcze kilka walizek. Justin pakował jeszcze swoją
bieliznę, a ja próbowałam zamknąć walizkę z bluzami.
- Justin po co ci
tyle tego wszystkiego. I tak nie chodzisz w większej połowie- zasunęłam ciężkością
suwak i usiadłam na walizce.
- W sumie to sam nie
wiem. Zobaczymy ile ty będziesz miała swoich rzeczy.
- Na pewno mniej od
ciebie.- zaśmiałam się do chłopaka, który teraz męczył się z zapięciem walizki.
- Zaraz zobaczymy, bo
jedziemy do ciebie.- Justin złapał mnie za rękę i pociągnął na dół do wyjścia.
Gdy dotarliśmy do
mojego domu, powtórzyliśmy te same czynności co u Justina. Myślałam, ze moich
rzeczy będzie o wiele, wiele mniej jednak myliłam się. Było tyle samo walizkę, co walizek Justina.
Zmęczeni tym wszystkim zabraliśmy moje bagaże i pojechaliśmy znów do Justina. Wzięliśmy
prysznic i położyliśmy się spać. Następnego dnia, gdy wstaliśmy ogarnęliśmy się
z gorszego i poszliśmy do kuchni zjeść śniadanie. Przygotowaliśmy jak zwykle naleśniki.
Co dzień je jemy i ciągle nam się nie nudzą, a tak na serio to nic więcej nie
umiemy robić. Zabraliśmy te wszystkie torby i pojechaliśmy do nowego mieszkania.
Nie jechaliśmy długo może jakieś 15 minut. Zatrzymaliśmy się przy wieżowcu
mieszkalnym. Był nie wielki, ale za to bardzo piękny. I do tego otoczenie jakie
się tam znajdowało było przepiękne. Z okien był widom na tutejszy park. Wszystko
zapowiadało się pięknie, i tak musiało być. Justin sięgnął klucze do mieszkania
i weszliśmy na nasze piętro. Nasze mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze numer
domu 25. Klatka była bardzo przyjemna w wyglądzie. Weszliśmy do środka. Wnętrze
było bardzo luksusowe. Było można się tego spodziewać. Wszystko było w takich jasnych
i delikatnych kolorach. Na samym początku był krótki korytarz z niego
wychodziło się do salonu, który był połączony z kuchnią. Te pomieszczenia też
były bardzo nowoczesne i delikatne. Justin zakrył mi oczy i zaprowadził do
naszej sypialni. Otworzył drzwi i puścił moje oczy. Sypialnia była cudna.
Ogromne łóżko na środku pokoju. Obok szafki nocne, a na nich lampki. W pokoju
znajdowało się ogromne okno, które dawało wiele światła co sprawiało, ze pokój
stawał się jeszcze piękniejszy. Nad łóżkiem wisiały zdjęcia moje, ,Justina
naszych rodzin. Wszystkie tworzyły ogromne serce.
- I jak ci się
podoba?- Justin złapał mnie za biodra i lekko oparł swoją głowę na mim
ramieniu.
- Jest cudne. Kocham
cię.- przytuliłam się do chłopaka, a potem lekko pocałowałam w policzek.
- Słuchaj rozpakujemy
się później, a teraz pojedziemy zapisać mnie na ten konkurs.
Nic nie
odpowiedziałam tylko ruszyłam do wyjścia. Justin po chwili dobiegł do mnie i
zeszliśmy do samochodu.
Miejsce konkursu było
na końcu miasta. Jechało się jakąś godzinę. Podczas drogi śpiewaliśmy z
Justinem różne piosenki lecące w radiu. On trochę rapował, ale nie udawało mu
się to bo nie znał słów piosenek.
W końcu dotarliśmy
pod ogromny budynek. Justin jak zwykle odtworzył mi drzwi i weszliśmy do
budynku. Justin prowadził mnie długim
korytarzem, a po chwili weszliśmy do jakiegoś pokoju. W pomieszczeniu były dwie kobiety siedzące za biurkiem.
Justin zapisał się na konkurs i mogliśmy wracać do naszego nowego mieszkania.
- Jess wiesz, że ten
konkurs jest za dwa dni.
- Tak szybko?-
zapytałam przestraszona.
- Haha czemu się martwisz
tobie nie są potrzebne przygotowania. Na pewno to wygrasz. Nie stresuj się na
zapas.
- No dobrze.- Wyszliśmy
w budynku i kierowaliśmy się do samochodu Justina.
Po powrocie rozpakowaliśmy
się i poszliśmy spać bo strasznie nas to wykończyło. Obudziliśmy się jakoś
przed 18. Justin brał prysznic, a ja zamówiłam nam kolację. Potem obejrzeliśmy
jakiś film. Ja wzięłam prysznic i poszliśmy spać.
***Dzień konkursu ***
Tego dnia musieliśmy
wstać wyjątkowo wcześnie bo konkurs zaczynał się o 9. Szybko zerwałam się z
łóżka i pobiegłam wziąć prysznic. Dziś chciałam wyglądać ładnie. Ubrałam
sukienkę na ramiączka w kwiaty, na to kurtkę dżinsową i buty na lekkim obaczcie.
Tego ranka nie jedliśmy śniadania. Justin w drugiej łazience też wziął prysznic
i ubrał się. Byliśmy gotowi do wyjścia. Strasznie się denerwowałam, a Jus
podchodził do tego na spokojnie. Po godzinie jazdy dojechaliśmy na miejsce.
Przed budynkiem stało bardzo dużo ludzi, ale Jaś przedostaliśmy się do środka. Uczestników
w konkursie było dużo ok. 30. My mieliśmy występować jako przed ostatni. Ja 28, a Justin 29. Bardzo się
denerwowałam. Ciągle powtarzałam sobie słowa piosenki, albo nuciłam melodię.
- Ja nie wiem jak ty możesz
podchodzić do tego tak na luzie.-usiadłam do Justina, który grał w grę na
telefonie.
- A czym mam się
stresować. Wiem, że wygrana jest ważne, ale jakoś nie przejmuje się tym.
Rozmowę przerwała nam
kobieta, która wołała mnie żebym wychodziła już na scenę. Ucałowałam Justina w
policzek i poszłam za kobietą. Słyszałam poprzednich uczestników i nie miałam z
nimi absolutnych szans. Byli za dobrzy. Oni byli profesjonalistami, a ja tylko
amatorka, która od czasu do czasu pograła w domu.
Wyszłam na środek
sceny. Oślepiły mnie światła. Złapałam za mikrofon i zaczęła lecieć muzyka. Spojrzałam
w miejsce z kąt wyszłam i widziała Justina, który trzyma za mnie kciuki. Odwróciłam
się szybko i zaczęłam śpiewać, a tak naprawdę do słowa same ze mnie wychodziły.
Starałam się by każdy dźwięk był czysty i tak było. Musze powiedzieć, że poszło
mi dobrze, ale nie na tyle by to wygrać. Na koniec ukłoniłam się i zeszłam ze
sceny.
Na moje miejsce
wszedł Justin śpiewał tą samą piosenkę co mi na dachu tylko teraz nie z gitarą
tylko leciała muzyka. Był fantastyczny.
Po prostu nie wiedziałam, że aż tak umie to robić. On nawet tańczył tam,
chodził po scenie. Zachowywał się jak prawdziwa gwiazda, jak by obił to od
dawna. Widać było, że życie na scenie jest dla niego. Po skończeniu piosenki
spojrzał w moją stronę i puścił do mnie oczko. Widownia po prostu szalała.
Jeszcze żaden uczestnik ich tak nie poruszył.
- Byłeś wspaniały.
Jesteś urodzonym gwiazdą.- uścisnęłam chłopaka jak najmocniej umiałam.
- Ty byłaś genialna
na pewno to wygrasz. A teraz chodź bo właśnie będą ogłaszać wyniki.
- Proszę państwo
konkurencja jest ogromna. Każdy uczestnik był niesamowity. Trudno będzie wybrać
tego jedynego zwycięscy, który wygra 50 tysięcy, ale także mamy dla was
niespodziankę. Jest z nami kilku producentów muzycznych, którzy poszukują nowe
młode gwiazdy. Teraz dowiemy się kto przechodzi do 5, z których wybierzemy tego
jedynego.
- Otóż proszę państwa
mamy wyniki do finału przechodzą numery: 5,16,19,28 i 29. Gratuluję wszystkim
wygranym, a teraz wybierzemy tą lub tego
jedynego, który zajmuje pierwsze miejsce.
Staliśmy z Justinem
ściskając się za ręce. Byłam ogromnie z nas dumna i szczęśliwa, że dostaliśmy
się do tego finału. Prowadzący trzymał nas jeszcze chwilkę a napięciu.
- A więc tak wiemy już
kto wygrał ten konkurs. Otóż proszę państwa ten konkurs wygrywa osoba z numerem….
Jest kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba.
Musze powiedzieć, że nie wiem jak to będzie z kolejnymi rozdziałami bo kończy
mi limit na Internecie i nie wiem kiedy on się skończy, ale rozdziały będą do
tego czasu kiedy on się nie skończy. Limit powinien przyjść jakoś 19 więc jakoś
to będzie.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ
DLA CIEBIE TO CHWILKA
A DLA MNIE OGROMNA MOTYWACJA
Pisz dalej ! ;*
OdpowiedzUsuńSuper :3
OdpowiedzUsuńFajny :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny : *
M.Sz.. : D