Zdziwiłam się bo na wyświetlaczy pojawił się Justin. Nie wiem czemu dzwonił. Ze złością rzuciłam telefon w kąt i do razu poszłam do łazienki się ogarnąć. Po jakiś 20 minutach byłam w miarę ogarnięta i mogłam wyjśc już do szkoły. Wzięłam swoja torbę i chciałam wziąć zapakować telefon, gdy zobaczyłam 15 połączeń nie odebranym od Justina. Zlekceważyłam to. Wiem, że wczoraj coś poczułam, i czuję to nadal, ale nie mogę dać się ośmieszać. Wyszłam z domu bez śniadania. Pożegnałam się tylko z babcią mówiąc jej, że dziś wrócę później. Po szkole idę do Alis. Zaprosiła mnie do siebie, powiedziała, że ma dla mnie niespodziankę. Wchodząc do szkoły ktoś pociągnął mnie za rękę. Nie myliłam się. Był to Justin.
- Jess słuchaj ja- i wtedy coś we mnie pękło. Czułam się silniejsza. Czułam, że wszystko mogę im wygarnąć.
- Nie to ty mnie posłuchaj!. Mam już tego dosyć. Robicie sobie ze mnie żarty praktycznie od gimnazjum. Co ja wam zrobiłam. Co teraz to też jest jakiś żart. I co Vanessa zaraz wyskoczy z kamerą? Proszę bardzo może was to śmieszy, ale nie mnie! Masz się do mnie nie odzywać po tym co mi zrobiłeś! Wiesz ja myślałam, ze mogę ci zaufać, ale nie jak zwykle na wszystkich się zawiodłam!- odwróciłam wię i poszłam przed siebie. Z tyłu słyszałam jak każdy coś szepcze pod nosem, a Justin z tyłu klnie.
Byłam bardzo dumna z tego co powiedziałam. Zwłaszcza, że widziała to spora grupa osób, w której była Vanessa. Przez ta chwilkę czułam się silniejsza i to o wiele. Poszłam do szafki, wzięłam ksiązki i poszłam do klasy. Mieliśmy luźną lekcje chemii. Zdziwiło mnie, że Justin nie siedzi z Vanessą. Bazgrałam sobie w zeszycie. Zauważyłam, że Justin cały czas się na mnie patrzy.
- Słuchaj muszę z tobą porozmawiać- przerwałam mu.
- Nie to ty musisz coś powiedzieć, ale ja nie muszę tego słuchać.- Odeszłam dumna kolejnym moim małym zwycięstwem.
- Kurwa! Daj mi coś powiedzieć proszę chce cię ostrzec...
Nie obracając się pokazałam mu środkowy palec. Ciekawiło mnie przed czym chciał ostrzec, ale bałam się, że jak się do niego zbliżę to się złamię i ulegnę mu. Obiecałam sobie, że w tym dniu nic mnie nie zmartwi. Poszłam do szafki po kolejne książki gdy z jednej książki wypadł liścik. Była to karteczka od Justin. Przeczytałam ją. Byłam za bardzo ciekawa treścią, która w niej była.
[LIŚCIK]
Jess słuchaj musisz to przeczytać. Po pierwsze nie jestem już z Vanessą. Ale to pewnie cię nie obchodzi. Vanessa chce ci wyciąć kawał nie wiem jaki, ale wczoraj coś o tym wspominała. Proszę cię nie ćwicz dziś w-f. Zrób o dla najważniejszej ci osoby. Zrób to dla mnie.
Ps: Bardzo cię przepraszam za to. Dałem się omotać. Wybacz proszę. Zrobię wszystko, abyś mi wybaczyła.
Justin <3
Karteczkę schowałam do kieszeni. Justin stał po drugiej stronie korytarza widział, ze czytałam jego liścik. Spojrzałam w jego stronę. Stał uśmiechnięty.
Musiałam bardzo się powstrzymywać by nie dać mu jakiegoś znaku, że już jest dobrze chociaż do końca nie jest.
Był w-f. Nie zwróciłam uwagi na ostrzeżenia Justina. Wręcz przeciwnie chciałam mu i Vanessie pokazać, że tym razem się nie dam. Dziś mieliśmy grać w siatkówkę. Niestety byłam w jednej drużynie z Vanessą. Zastanawiałam się czemu Justin nie ćwiczył na swoim w-f, przecież grali w kosza, a on kochał tą grę i jeszcze dziś wybierano do drużyny na zawody. Siedział skupiony na trybunach wpatrując się we mnie. Zaczęła się gra. Jedna z blondynek serwowała, gdy Vanessa...
_________________________________________________________________________________
Nie mogłam się powstrzymać by czegoś nie wstawić. Jak wam się podoba?? Piszcie w komentarzach.
Każdy kolejne wejście i komentarz motyują!!
_________________________________________________________________________________
Nie mogłam się powstrzymać by czegoś nie wstawić. Jak wam się podoba?? Piszcie w komentarzach.
Każdy kolejne wejście i komentarz motyują!!
Super mam nadzieję, że szybko dodasz nn ;)
OdpowiedzUsuńjejku dawaj nn :P :*
OdpowiedzUsuń